piątek, 12 lipca 2013

ROZDZIAŁ 3- PIERWSZY DZIEŃ

W pierwszym dniu musieliśmy ubrać się elegancko i przyjść na rozpoczęcie. Miałam białą koszulę, beżowe baleriny i szeroki pasek kyóry podtrzymywał moją fioletową spódniczkę na biodrach. Tego dnia byłam wyjątkowo zdenerwowana, nie dość że idę do nowej szkoły to jeszcze mokewłosy odmówły mi posłuszeństwa
-co ci się stało?prąd cie kopnoł? Może lekarza wezwiemy? Albo policje, bo kochana ty masz zbrodnie na głowie. - zażartowała ze mnie moja siostra wchodząc do łazienki
-Nie naśmiewaj sie tylko mi pomurz
-No ok. Ale lepiej by policja pomogła.
Jagoda okiełznała moje długie, ciemne blond włosy, tak że spływały mi lekko po ramionach, a nie stały nad nimi
-Dzięki Jagoda jesteś wielka-pochwaliłam jak najbardziej szczerze
-E... to nic takiego. Nie raz miałam zbrodnie na głowie. Tylko popraw sobie jeszcze grzywke- poprawiałam ją schodząc na dół. Zjadłyśmy szybko śniadanie. Biorąc pod uwage że jest 8:20 am nie powinnyśmy się tak spieszyć, ale u nas to normalne.
-Gdzie wy się tak spieszycie?-spytał tata widząc nas przed drzwiami od domu szykujących się do wyjścia
-no jak gdzie? Do szkoły-powiedziałam ubierając kurtkę
-Podwioze was. Ale nie ma sensu sie tak spieszyć jest 8:30 am.
-No ok- powiedziałyśmy razem.
Czekają na tatę zaczęłyśmy poprawiać ciuchy, fryzurę, makijaż.
Po dwudziestu minutach tata zakomunikował że już jedziemy. Podbiegłyśmy do samochodu. Ze środka obserwowałyśmy samochody odjeżdżające z tej ulicy. Na miejscu byliśmy po paru minutach. Pełan nerwów wyszłam zatrzaskując za sobą drzwi, równe ze słowami taty "powodzenia". Odjechał. Gdy auto było za zakrętem weszłam do szkoły. Jak się spodziewałam przywitała mnie pani Harvey. Osoba, którą widziałam dwa dni temu, była bardzo szczęśliwa na mój widok. Zaczęła coś do mnie mówić, ale ja nic nie rozumiała. Każdy dźwięk przechodził mi jak bym była w wodzie. Tyle osób zwruciło na mnie uwagę. Poczułam spojrzenia ciepłe i zimne. Słyszałam szmery na mój temat. Pani Harvey zaprowadziła mnie pod salę, i pożegnała się ze słowami "powodzenia Emily". Wchodzą do sali upatrzyłam sobie miejsce daleko w tyle, żeby nie być widziana. Zajęłam je i chwilę potem zaczęło się rozpoczęcie. Po godzinie słuchania o szkole, o zmianach, o mundurkach wszyscy mogli się rozejść. Miałam się ulotnić niezauważalnie...

---------------------------------------------------
Podobał się wam 3 rozdział? Piszcie w komentarzach opinie. Co mogę poprawić i wstawiajcie swoje pomysły. Może nawet je wykorzystam.  
                                         PATKA_OMG_

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz